czwartek, 11 lipca 2013

Lniana "mała czarna" z białymi kwiatami

Czy muszę mówić, że po raz kolejny odgrzebane ze staroci? :)
Sukienka uszyta z czarnego lnu z naszytymi białymi kwiatami.
(wiem, że zdjęcia fatalne...)

A co poza tym u mnie? Dobrze. Sporo się robi. Dużo szyję na maszynie, szydełkuje... Jakoś ostatnio skupiam się na tych dwóch dziedzinach.
Mam nadzieję, że w niedługim czasie uda mi się pokazać zdjęcia tego, co już jest gotowe. Ale jeśli chodzi o ciuchy, to najpierw muszę Męża zmobilizować do zrobienia manekina. Zdjęcia będą wtedy dużo lepszej jakości :)







środa, 3 lipca 2013

Czarna spódnica z bawełny + konkurs :)

Ponieważ wszystko mam pozaczynane, a niewiele(w sumie nic :)) nie skończone, dziś pokażę Wam coś z przeszłości. Choć wcale nie tak znowu odległej.

Jakiś czas temu powstała ta oto spódnica. Czarna bawełna na gumce, a raczej gumie. Z tyłu mała kieszonka.
Co w niej jest takiego innego? Otóż powstała z... koszulki polo, która została mi po pracy w pełnym miejscu pełnym kultury :)
Na początku odprułam kieszonkę, potem ucięłam w odpowiednim miejscu, przyszyłam gumę i na powrót kieszonkę. Spódnica gotowa. Całość nie zajęła mi nawet jednego popołudnia :)











A teraz KONKURS!!!
Osoba, która jako 10. polubi profil Igiełki... na FB, dostanie prezent niespodziankę :)

piątek, 28 czerwca 2013

Biało-niebieska skarpetka na telefon

Dziś tak szybko, bo lecę dalej robić kwiatek :)

Skarpetka powstała ze starych zapasów Teściowej. Włóczka bawełniana, szydełko nr 3.
Nie pamiętam wymiarów, ale standardowy telefon (pomijając smarfton) wejdzie :)




czwartek, 27 czerwca 2013

Zakupy i zapasy

W ostatnim czasie jestem dość częstym gościem pasmanterii rozsianych po całym moim mieście (czasem także po sąsiednich :)). Dziś postanowiłam podzielić się z Wami moimi łupami i zapasami, zalegającymi w różnych szafkach :)

Tu widać materiały, które ostatnio zamówiłam przez internet. Głównie dzianiny, bawełniane, elastyczne i jedna mieszana :)
Obecnie stosik wygląda tak (w sumie już są trzy):


Część materiałów pewnie poznajecie, bo już pojawiały się na blogu w formie gotowych rzeczy.


Jako, że od jakiegoś czasu jestem nieźle zafiksowana na punkcie szydełka, nie może braknąć także włóczek:
Te powyżej kupiłam ostatnio. Z cieniowanej powstała już skarpetka na telefon, ale oczywiście nie zrobiłam zdjęcia (skleroza). Z niebieskiej lada moment powstanie kwiatek-broszka :)
Cały zapas wygląda tak:

Cztery włóczki z ostatniego zdjęcia (najmniejsze, czyli niebieski, biały, maślany i różowy), to stare zapasy teściowej. Kordonek i reszta włóczek, to już moje zakupy :)

A następnym razem pokaże skarpetkę na szydełku :)



poniedziałek, 17 czerwca 2013

Czarna kopertówka z bawełny I

Cały weekend byłam nieźle zaplątana :) nie, nie zabiegana, raczej zaszydełkowana :)
Wciagnęło mnie na dobre :)

W weekend robiłam skarpetki na telefony na szydełku. Wszystkie gotowe, ale teraz sobie uświadomiłam, że nie zrobiłam zdjęć... :(
Mam tylko jedną. Ale o tym innym razem.

W lipcu wybieramy sie na wesele i jestem też w trakcie tworzenia kopertówki na szydełku.
Oto jej początek :)



środa, 12 czerwca 2013

Biała bawełniana spódnica z kwiatami i paskiem

Syn dalej u dziadków, Mąż ma na popołudnie, więc gdy wracam z kursu, staram się nadrobić sprawy robótkowe. A jak sobie pomyślę, co do zrobienia, już mam dość :)
- obraz ślubny dla Dziadków, który miał być gotowy na 18 maja, a jeszcze nawet nie jestem w połowie...;
- torebka letnia robiona na drutach, która na zrobioną jedną stronę, druga czeka, do tego jeszcze ucho i podszewka;
- kopetrówka na szydełku, którą robię na wesele w lipcu;
- mam metariał na uszycie sukienki na to samo wesele;
- w głowie pomysły, a w szufladzie materiały na kolejny trzy spódnice dla mnie;
- okazało się, że Synowi zostały ledwie dwie pary spodni dresowych, bo reszta jest za krótka, więc trzebaby coś uszyć...;
- teraz jeszcze mam zamówienie/prośbę o skarpetki na telefony :)
- a w planach miałam wyhaftowanie pamiątki ślubnej (też na lipiec) zamiast kupować oklepaną kartkę w kiosku;
- myślałam też nad zrobieniem prezentu urodzinowego dla Mamy (i zrobię go ;)).

We wtorek kończę kurs. Jeśli dostanę się na staż, to od lipca znowu więcej mnie nie będzie, niż będę. Jeśli się nie dostanę, będę mieć wolne do zcasu aż pracę znajdę. Ale w obu przypadkach czas będę mieć tylko w momentach drzemek Małego. Chyba, że pogoda będzie dopisywać (powoli tracę nadzieję...), to zasiądziemy na ogrodzie i Miki będzie szalał, a ja pewnie szydełkowała :)



A dziś znowu odgrzebane z przeszłości :)
Biała bawęłniana spódnica na podszewce. Do kompletu pasek do wiązania w pasie (robiony pod konkretną koszulę).









wtorek, 11 czerwca 2013

Dora z personalizacją

Ludzie na kursie rozmawiają o różnych rzeczach. Z czasem schodzą także na tematy nieco bardziej domowe i osobiste. I tak od słowa do słowa doszło do tego, że dziewczyny (jedyny facet na kursie się wyłamał :)) dowiedziały się o moim szyciu maskotek. I jedna poprosiła o uszycie czegoś dla córki. Stanęło na Dorze. Przyznam, że nieco się bałam, bo w końcu co innego jest szyć coś wymyślonego samemu, a coś innego na wzór. Ale cieszyłam się na to wyzwanie :)
Najpierw musiałam poszukać jakiego fajnego obrazka na wzór. W międzyczasie wpadłam na pomysł zrobienia z tego maskotki-poduszki i po konsultacjach z koleżanką stanęło na takiej opcji.

Szyło się super. Jedynie z włosami miałam mały problem, bo nie miałam materiału w odpowiednim kolorze. Poszukiwania w sklepach nie przyniosły rezultatu, a na zamawianie przez internet nie miałam czasu. Ale w Auchanie znalazłam poszewkę na poduszkę z fajnego materiału. Nie wiem, co to za metariał. Pewnie coś sztucznego, taki "miś". Na włosy okazał się idealny, choć przy cięciu bardzo się szczępił.

Oczy wyhaftowałam muliną, podobnie jak personalizaję.
Dodatkowo na szydełku z muliny zrobiłam maskotce bransoletkę i w czasie robienia (bez konsulatacji z koleżanką) postanowiłąm zrobić taką samą bransoletkę dla dziewczynki (ostatnie zdjęcie) w tym samym kolorze.
Na dodatek plecak jest w formie kieszonki, gdzie można coś schować.

Całość ma 48 cm długości, a w najszerszym miejscu głowy jest 30 cm.
Wypchana na miękko, idealnie nadaje się na poduszkę.

Wczoraj koleżanka maskotkę dostała i bardzo jej się podobała, podobnie jak innym, którzy ją widzieli. Dzisiaj dowiedziałam się, że jej córka tez była zachwycona nową zabawką :)










poniedziałek, 10 czerwca 2013

Tunika w biało-niebieskie paski

Sukienka, przez którą doszło do zakupu nowej maszyny.
Nieco się nad nią namęczyłam, ale dało radę.

Sukienka - podobnie jak tęczowa - powstała z zamysłem noszenia do legginsów, stąd jej długość.
Nie widać tego tak do końca na zdjęciu, ale dekold jest taki "na zakładkę", czyli jedna strona nachodzi na drugą.
Ramiączka są dość wycięte, ale to wina starej maszyny, bo w czasie obszywania zrobiła mi dziurę w materiale. Dlatego musiałam materiał podwinąć.





Dora jest skończona. Siedziałam nad nią wczoraj do około 22.30, ale opłacało się.
Zdjęcia postaram się wrzucić jutro.

czwartek, 6 czerwca 2013

Czerwone auto

Pewnie macie gdzieś tam w zakamarkach pamięci zdjęcie czerwonego auta.
Miało być dokończone, ale jednak doszła do wniosku, że jest dobry taki, jaki jest i więcej zmian nie będzie.
Także przedstawiam Wam gotowy samochodzik.
Podobnie jak wszystkie inne maskotki, zrobiony jest z polaru. Chociaż podwozie i koła to czarny len. Dłaczego? Nie miałam w domu polaru na takim stanie, więc postanowiłam trochę pomieszać :)
Efekt jest jak najbardziej zadowalający.
NIestety autko ma jeden mankament... Nie jeździ ;)